Jeśli w ostatnich kilku dziesięcioleciach niemal nie odnotowujemy w rzgowskiej gminie wielkich pożarów domów mieszkalnych – to w dużej części jest to zasługa radykalnie odmienionego budownictwa. Jeszcze w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych sporo tu było domostw drewnianych krytych strzechą. Wystarczyła iskra z komina… Dziś domostw drewnianych jest już niewiele i większość z nich dożywa swoich dni.

Prawie 4200 domów mieszkalnych znajduje się w gminie, z tego zaledwie 5 proc pochodzi z okresu do 1945 roku. Reszta powstała już po wojnie. Najwięcej nowych domów mieszkalnych wzniesiono to w okresie od 2003 roku do dziś – blisko 25 proc. Solidne murowane domy – a takie wciąż dominują w nowym budownictwie mieszkaniowym –   są nie tylko trwałe, ale i ogniotrwałe. To właśnie dzięki temu nie mamy już pożarów całych wsi, jak to było jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Gdy w 1917 roku od iskry z parowozu zapaliło się jedno z zabudowań przy ulicy Tuszyńskiej, spłonął wówczas cały drewniany Rzgów. 

Jeśli już jesteśmy przy budownictwie mieszkaniowym w gminie, warto wspomnieć, że prawie nie ma tu bloków wielorodzinnych, a dominują domki jednorodzinne. To wpływa na wymowną statystykę: przeciętne mieszkanie ma tu powierzchnię prawie 108 m kw., a na jednego mieszkańca przypada prawie 38 m kw. Mieszkańcy bloków w pobliskiej Łodzi czy Pabianicach mają więc powód do zazdrości.

R.Poradowski