Mieszkańcy rzgowskiej gminy zgłosili zapotrzebowanie na 1071 ton węgla z rządową dopłatą, tymczasem PGG zaoferowała jedynie 567 t, czyli nieco ponad połowę tego, co potrzebuje ponad 800 rodzin. Do 19 stycznia – jak informuje Magdalena Górska, szefowa Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego – wpłynęło już prawie 300 wniosków na drugą turę, opiewającą na blisko 500 t. węgla. Mieszkańcy będą składać wnioski do końca kwietnia. Wielu wstrzymuje się ze zgłaszaniem zapotrzebowania, bo nie otrzymało jeszcze opału, który miał dotrzeć do końca grudnia. Co prawda PGG zaoferowało w drugiej turze dostawę 1566 t, ale wygląda na to, że realizacja dostawy tej zimy jest pisana patykiem na wodzie.

Te rzgowskie realia nie przystają raczej do optymistycznych komunikatów rządu i prezesa Polskiej Grupy Górniczej, mówiących o tym, że węgla nie brakuje. Mieszkańcy z niecierpliwością oczekują zrealizowania w pierwszym rzędzie zapotrzebowania zgłoszonego w ramach pierwszej tury dostaw, czyli do końca grudnia 2022 roku. PGG tradycyjnie zwala winę na innych, informując, że jeśli gdzieś brakuje węgla to nie z winy jej kopalni. Dziś PGG obiecuje podwojenie dostaw w 2023 roku, ale brzmi to mało wiarygodnie, bo firma nie zrealizowała w pełni ubiegłorocznego planu wydobycia.

Jeden z mieszkańców nie ukrywa, że do ogrzewania mieszkania używa różnego rodzaju drewna, także tego ze starych zdemontowanych okien, bo węgla z dotacją nie udało mu się jeszcze nabyć. Dochodzą nas także sygnały, że w piecach lądują śmieci i inne odpady, co czuć we wdychanym powietrzu…

Na razie pogoda jest dla nas łaskawa, bo temperatury oscylują w pobliżu O stopni Celsjusza, ale nikt nie zagwarantuje, że za tydzień czy dwa będzie tak samo. Oby Pani Aura wciąż nam pomagała, odpychając jak najdalej od naszych granic syberyjskie mrozy!

R.Poradowski